Saturday, December 01, 2007


ostatnio przegl;adając klipy na dysku przypomniałem sobie IAHOB, jakies 3-4 lata temu miałem przyjemnośc koncert razem z tą kapelą, świetna muza, świetni ludzie ... i niesamowity drumer;)


choc nie jestem zwolennikiem 'polskich imitacji' regge, tekst, a raczej wiersz stary już, lecz ciągle aktualny, fajny numer polecam ;)

Friday, October 05, 2007

kosa w muzycznej owczarni oraz spotkanie z M. Raduli i K. Ścierańskim! :)
jadąc po moją drugą lepszą POŁOWĘ w bardziej górzyste tereny (Stary Sącz)skorzystalem w końcu z okazji aby zajżec do tego magicznego-muzycznego miejsca o ktorym tak wiele czytalem i slyszalem, mowa tu o Muzycznej Owczarni w Jaworkach (w. Homole). po pierwsze okazalo sie ze juz kiedys tam bylem ok 2002 roku podrozujac rowerem od opola po zakopane, druga bardzo miłą niespodzianka okazalo się spotkanie dwoch Panów... znanych polskich i cenionych muzyków, jednego jako 'gitarzysta' bardzo cenie, mialem okazje kiedys nawet poznac juz osobiscie (Koncert PiEr2 w Opolu i kiedy gra gdzies w poblizu staram sie by na koncertach natomiast Drugi z tych Panow to niesamowity basista, wzor dla wielu polskich bassmanow.
Mowa tutaj o Marku Raduli i Krzysztofie Ścierańskim. Okazalo sie obaj Panowie grali koncert dzień wcześniej, dodpalem ich podczas pakowania sprzetu :), rozmowa była raczej krotka ale bardzo miła, fotki rozmowa i uciekalismy dalej objechac kilka miejsc.
Co do owczarni to naprawde magiczne miejsce, na pewnie chce tam zajec na dluzej na kilka piw, posluchac muzyki i porozmawiac, moze kiedys zagrac?;) polecam kazdemu...


polecam poczytac:
raduli.info

tutaj polecam zobaczyc, dla mnie mistrzostwo świata...

Wednesday, September 05, 2007

Relacja z koncertu w kilku fotkach plus troche o Orange Goblin
a wiec:


niezbyt sporo ludu




na początek 'Mech' jedyne z tego calego zamieszania fajnego to 'Dziki', ktory jest fajnym wioślarzem i producentem



Orange Goblin:






Black Sabbath






Sunday, June 17, 2007

kosa i Black Sabbath:] oraz troche o muzyce i zyciu

odpuscilem sobie dream theater z kilku zaistnialych nieprzyjemnych sytuacji i nie mialem zamiaru spedzac z pewnymi osobami ani minuty dluzej w swoim zyciu,
czasem sobie trzeba siasc i decenic to co się ma, muzyka ... pasja zainteresowania sa wazne i to bardzo
jednak jest dla mnie pewna OSOBA ktora zawsze czeka na mnie w domu
za kazdym razem kiedy jestem w pracy, na uczelni, probie , koncercie czeka na mnie i wiem ze zawsz będzie:] i to jest super
więc wolalem spędzić z Nią ten wieczór niż na koncercie wśród innych juz w tej chili obcych przyjacioł dla których jeszcze rok temu dałbym sobie rece poucinac

jezeli gdziekolwiek gracie, posiaadacie innna pasje ktorej się całkowicie oddajecie, stancie czasem na 5 minut i zastanówcie się czy ktos przez to czasem nie cierpi, pasja to dążenie to własnej przyjemności - własnych celów!!
ktos bliski na pewno bedzie sie poswiecał dla nas ale na pewno nie bedzie to trwalo w nieskonczonosc
nie olewajscie bliskich i przyjacioł
muzyka stanie sie nie modna, pasja wygasnie, cos wam sie kiedys znudzi, albo bedziecie juz tak tym zmeczeni ( a nie mowcie ze czasem nie jestescie!) ze dacie sobie spokoj z tym co robiliscie
i juz nikt ani nic wam nie zostanie
trzeba umieć wyważyć te wszytskie tematy, to cholernie trudne ale da się

'muzyka jest najważniejsza, najwyżej jeszcze jeden kumpel się nie będzie do mnie odzywał...'
troche kiepskie podejscie ale prawdziwe

wracając do tematu głownego, kumpel zaproponowal wyjazd na black sabbath
chętnie pojade zobaczyć 'ojca' metalu
szkoda ze bez ozziego
ten zespol to kawał historii
czasem mysle ze szkoda ze sie nie urodzilem 10 lat wczesniej
lata 80 i 90 były nasączone rockiem i metalem, wtedy ta muza przezywala prawdziwy rozkwit
grunge alice in chains, pearl jam, sonic youth
kupa metalowego grania i blackmetalowego
gitarowa muza i trasy g3, swietny sprzet i instrumenty
nie kazdy mogl sobie wtedy pozwolic na profi sprzet jak teraz, gdzie byle gnojek biega z marshallem jcm 900 i wypasionym wioslem
pamietam jaki szok przezywalem jak widzialem kumpla ktory kupil sobie stratocaster by squier i maly wzmacniacz doda za kosmiczna kase :o
fajna sprawa teraz juz nie ma tych klimatów i ludzie maja inne podejscie do grania

Sunday, June 10, 2007

odwiedziny u Kreta i testy

w koncu mialem okazje zobaczyc miejsce, ktore urządzil sobie arek
fajna kanciapa do rgania plus mini studio gdzie składa troszke swojej muzy
przetestowalismy moj nowy instrument oraz ogralem sobie stratocastera i gibsona dla porównania, coz strat i gibson zabijaja brzmieniem, nigdy juz nie uwierze w opowiesci ze moja gitara gada jak strat lub gibson
widac do pewnych rzeczy dochodzi sie z czasem, trzeba dojzec muzycznie:) tylko kwiesta tego kto kiedy dojzeje bo niektórzy nigdy ale to jak w zyciu
co do testow wiosla, hmm myslalem ze wioslo bedize mialo wieksza rozpietosc brzmieniowa, strat ma o wiele wieksza ale to wydaje mi sie kwiestia dopasowania innych przystawek i powinno byc lepiej, napweno zmienie pod mostkiem. testowany byl na robionym recznie wzmaku lampowym, ktory arek okrelslił jako bardzo 'selektywny' i nadajacy sie do testow bo pokaze wszytskie bledy, ogólnie wszystko wypadlo pozytywnie kwestia zmiany kilku ustawien - wysykosci przystawek pod strunami zmiany strun i wzmożonego treningu operatora
jak to zwykle u Kreta kawa, dobry robiony papieros i gadanie o muzie
posluchalismy troche starej i nowej muzy: Notabene, Nutshell oraz Barracudy i Electrics
posluchalem troche tez pomyslow Arka... kawał fajnej muzy z ktorej mozna by cos ładnego zrobic, a ktora marnuje sie narazie na dysku twardym w jego kompie ;)


Thursday, June 07, 2007


Recording is almost finished for the new album! I finished vocals earlier this month and it's very exciting hearing the songs coming together. Some are ready to be mixed, but after much consideration I have come to the conclusion that there are a few songs that really need real strings played by live string players to give them the lushness they deserve. As I mentioned in my journal, earlier this year my funding applications were passed over and ever since, I have been making this record with the help of my credit card, favors from friends, and the bartering of services. However, some things can't be bartered for and with the wedding coming this year money is tight, so booking a string session becomes a bit of a logistical problem: there are musician fees to pay as well as costs for a large studio - even planned as efficiently as possible it's going to cost about $1500. Therefore I'm announcing the opportunity to become a "sponsor" for the string session and in return you will be invited to the studio in downtown Toronto to attend the actual recording!

Donations of all sizes will help out a lot, however those who donate $100 or more will be invited to attend the actual recording session at a studio in downtown Toronto (to take place this summer, possibly even within the next couple of weeks). All who donate will also receive a personal thank you on the liner notes of the record.

info by newsletter myspace
www.karenkosowski.com

Thursday, May 31, 2007


w koncu:) my first profeszional instrument
troche zamieszania z tym bylo
na poczatku myslalem nad ibanezem jem lub rg 570 i wyzej, jednak moj dobry przyjaciel znajacy sie nieco na zreczy wypedził mi z głowy takie pomysly
pozniej do głowy mi przyszlo kupno mayonesa z serii setius pro...mahoń 2 humbuckery z rozlaczanymi cewkami, super gryf (podobno) i floyd wsyztsko to za okragla sumke 3500 około
pod warunkiem ze nie ukradna jej podczas transportu (znany mi jest autentyk przypadek neistety firma upc i mayones nie wykazała sie zbytnio facet ani nie ma kasy i ani wiosla smutna sprawa...)
jednak wywalac teraz 3500 na istrument ktory pozniej ciezko mi bedzie sprzedac za wiecej niz 2300 kiepska inwestycja
przegladajac allegro dobzrer znany mi facet znajacy sie na rzeczy (Krisstal thx) polecił mi topowy customowy amerykanski instrumencik marki 48th St. custom guitars New York City
w podjeciu decyzji pomogl dodatkowo Maciek Be za co wielkie dzieki:)
instrument o rasowej historii powstania, nazwa wywodzi sie od nazyw ulicy ktora uznawana jest za mekke gitarzystów, siedzibe takich firm jak shur czy pensa, Rubby's Shop
w pracowni lutniczej w ktorej powstałą gitara zaczynali tacy lutnicy własnie jak shur czy pensa, mało jest informacji w necie na ten temat, wiem jedno ze gitara jest najwyzszych lotów, z super drewna i z topowym osprzetem, pomimo wieku ok 20 lat wyglada jak bym przyniosl ja ze sklepu
jest bardzo uniwersalna, podstrunnica hebanowa, szeroki gryf, niska akcja strun, niesamowite wywarzenie i brzmienia ... jest bardzo uniwersalna
jesczze chce ja ograc na innym wzmaku i pokazac pewnemu znajomemu gitarnikowi ktory nieraz juz mi pomogł i zna sie na rzeczy,mowa tu o panu Arku Kondrowskim ktorego traktuje jako starszego gitarowego brata, ktorego moge godzinami sluchac jak opowiada o graniu i muzyce ;)
w całej sprawie zwiazanej z gitara maczał palce podobno sam pan Jan Bo ...
ok zamieszczam pare fotek to tyle musialem sie pochwalic ;)

a tak btw przy kazyji dzieki dla Jacka Małoty, to taki koles dzieki ktoremu sobie zaczolem brzdakac i mam ztego przyjemnosc, po 2 zna sie na muzie i wie co dobre, zawsze jak do niego szedlem to mi zapuszczał cos swierzego i zajebistego z kad on to bierze?? :)

Monday, May 28, 2007


zmiany zmiany
czas było sprzedać instrument który kiedyś był moim marzeniem :)
pamietam czasy kiedy siedzialem przed kompem i za jednym razem ogladalem 10 razy w koło klip children of bodom - downfall
ogień z dupy
byłem wtedy w niebo wzięty ze mialem gitare z napiselm na głowce jackson i zamontowane dwie przystawki emg 81
fajne czasy
jednak magiczna cena 1100 zeta które spłacalem przez poł roku wtedy pozwoliła mi na kupna tak se wtedy myslalem porzadnej gitki na lata

jednak z czasem nabiera sie jakiegos tam doświadczenia
gitara pojechała sobie do czestochowy za 1300
mysle fajna cena pomijajac fakt ze same przystawki były warte z 800 zyla
biorac poprawke jak ciezko jest etraz co kolwiek takiego sprzedac

wioslo bylo tanie i niskich lotów ale bardzo o nie dbalem, wiec poslułzy jesczze jakiemus młodemu szarpidrutowi podwurkowemu

tyle co po niej zostało:
pusty futerał i kartka z koncertami ktorych juz nie bedzie ;]
a oto droga powrotna juz z kasa w kieszeni, of kors jak zwykle w czestochowie burza i deszcz...

jestem w trakcie kupna wiosla ktorych w europie mozna zliczyc na palcahc jednej reki
pieprzyc ibanezy mayonesy jacksony i inne gowna
gitara z dusza i historia to jest cos fajnego

Tuesday, May 15, 2007

Piastonalia Opole 2007, COMA ... bez komentarza
jedynie dodam: zespół jest naprawde wielki
rozpad nutshell niestety
Ostatnio nastąpilo zamknięcie pewnego okresu ktory trwał od kilku lat, wspolne granie, gadanie, wspolna praca nad tym wszystkim przyjazn.
niestety czasem trzeba się odciąc od pewnych ludzi
zrobic podsumowanie, czasem ciezko okreslic kto jest przyjacielem a kto nie
zostaja wspomnienia i umiejętności i plany na przyszlość
ludzie się zmieniają, przyjaźń traci znaczenie, muzyka traci piękno i pęka to coś co w wielkich zespolach istnieje na zawsze: przyjaźń, klimat i pojecie 'zespolu' jako wspolnego tworu

'If I can't be my own
I'd feel better dead'

z tad się wzieła nazwa nutshell, jak dla mnie i paru innych osob skład się rozpadł 11 maja 2007
teraz jest nuts HELL i niech będzie (co to jest w ogóle?!)




(fot. jedna z moich ostatnich prób)











'świetną rzeczą jest gdy dla człowieka jest coś najważniejsze - pasja, tragedią jest gdy ktoś poświęca dla pasji miłośc lub przyjaźń wtedy nazywamy to egoizmem w najgorszym wydaniu'

dzięki za nauke, granie i spędzony czas ale więcej już go nie będzie.
zapraszam na www.nutshell.com.pl można tam jeszcze przesluchac pierwsze demo wspolnie zrealizowane w 2006 roku i na tym koniec.

Saturday, February 10, 2007



ostatnio przypomnialem sobie fajny koncercik, czegos takiego juz dzis sie nie robi.nikt juz nie stworzy takiego klimatu a to dlatego ze to wtedy były działania prawdziwie 'pionierskie'. ten koncert to Pink Floyd live at the Pompei. nakrecony w pazdzierniku 1972 roku w pompejach w rzymskim amfiteatrze mialbyc polaczeniem antycznej sztuki i nowoczesnego jak na owe lata zespolu, grajacego muzyke czesto nie zrozumiala dla ogolu. zostal nakrecony w 3 dni pomyslodawca i rezyserem byl Adrian Maben. film ten byl inny jednak od wszystkich filmow koncertowcyh kreconych w latach siedemdziesiątych i szescdziesiatych...
koncert zawiera utwory:
  1. Echoes Part I
  2. Careful With That Axe Eugene
  3. A Saucerful Of Secrets
  4. Us And Them
  5. One Of These Days
  6. Mademoiselle Nobs
  7. Brain Damage
  8. Set The Controls For Heart Of Sun
  9. Echoes Part II
nie bede pisał racenzji jako takiej napisze o rzeczach ktore w sumie chyba najbardziej zwrocily moja uwage. pierwsze primo to gra gilmoura (moze monotematycznie ale tak sie sklada ze akurat usiluje garc na gitarze wiec pewnie to dlatego takie objawy) otoz juz od poczatku lat 70tych gilmour był jednym z najlepszych gitarzystów na swiecie. był jednym z pierwszych wirtuozów gitary jedni by to nazwali 'rockowej' nie wiem dla mnie to brzmi troche tak smiesznie ale ok. był pionnierem jezeli chodzi o technike, pomysly i brzmienie.tacy gitarzysci jak On kreują standard brzmienia i jakości.wpływają na powstawanie instrumentów, wzmacniaczy... są inspiracja dla producentow kazdego rodzaju sprzętu, przykladem tu moga byc pickupy gitarowe (EMG) lub wzmaczniacze sygnowane nazwiskiem Davida firmy hiwatt. pod wzgledem muycznym grał rewolucyjne rzeczy jak na owe czasy, zagrywki ktorych do tej pory nikt nie grał sposob budowy solówek jak i sama technika grania... i tak bym sobie mogl pisac w nieskonczonosc
drugie primo :) ten koncert to genialne jak na owe czasy przedsiewziecie pod wzlgedem rezyserii i pomyslu jak i jakosci&wykonawstwa Floydów. do dzis koncert ten jest inspiracja dla wielu bandow chocby deftones... klip do numeru 'minerva' ?? mam wrazenie jak bym ogladał floydow:) polecam obejzec
co do wartosci materialu nie bede tez sie wymadrzal jak swietna jest to muza bo po pierwsz enie jestem muzykiem tylko amatorem, ale napisze czym jest dla mnie. jest kopalnia pomyslow i extra inspiracja, sposob aranzacji, pisania tekstow, kompozycje, brzmienia.. mozna by duzo wyliczac. czasem rodza sie tacy ludzie ktorzy zmieniaja wszytsko np w muzyce i ustanawiaja nowe 'prawdy i zasady' pink floyd w swoich latach świetności wprowadzał nową jakość a zwłaszcza takimi koncertami jak w pompejach
jezeli ktos lubi floydow koncert ten sprawi ze ich pokocha, a jezeli ich nie cierpi to napewno znienawidzi.

Tuesday, February 06, 2007

jakiej muzy bym nie sluchal i tak po jakims czasie wracam do czegos co wszyscy nazywaja mianem 'progresywne' i czesto jest to rock. czemu? wydaje mi sie ze jest w tym duzo PRZESTRZENI ktorej niestety brakuje mi gdziekolwiek indziej! uslyszec mozna wszystko kazdy styl kazda epoke. od jazzu klasyki elektroniki przez regge funk h-h do rocka i hard. mistrzem zawsze dla mnie był pink floyd, david gilmour... nie jestem entuzjasta szybkiego technicznego grania choc to tez jest bardzo wazne. otoz tenb czlowiek kilkoma dzwiekami potrafi uchwycic to 'cos', dotrzec do srodka, powiedziec tylko te trzy slowa ktore akurat trzeba było powiedziec bez pieciu zdan do okoła. 3 dzwieki i przestrzen do okola, przemyslane tlo i super klimat. porcupine tree. mozg i zalozyciel Steven Wilson, ostatnia plyta in absentia bardziej agresywna ale i pienka moze za sprawa nowego gitarzysty.ten zespol hmm kiedys znalazlem haslo 'wspolczesne' pink floyd.nie bardzo!to swietne progresywne granie z melodyjnym wokalem, super dopracowanymi solami i swietnym klimatem, muza raz agresywna riffowa pozniej delikatna i tak przejmujaca ze az ciarki biegaja po plecach#######hmm ostatnio ku mojemu zadowoleniu polska muza riverside! super klimat obydwie płyty swietne.gitary miodzio brzmieniowo jak i muzycznie chyba jak gram od 8 lat do czegos takiego chciałbym dojsc.isc taka droga.czytajac ich strone rzucilo mi sie w oczy ze gitarzysta inspiruje sie podobnymi rzeczami jak ja, interesuje sie tez podobnymi sprawami.. heh czasami mam wrazenie jakby ludiz mozna było poukladac na typy w taki sposob ze mozna by znalesc kilka osob o takich samych zainteresowaniach podobnym guscie i sposobie myslenia, podobnym zachowaniu, osoby te były by w 99% takie same pomijajac wyglad (?)nie bede sie rozpisywal na temat kazdej kapeli progesywnej jaka znam wspomne jeszcze o Vai'u ktory jest moim ulubionym gitarzysta i ktory pomimo wirtuozerii ktora ukazuje na solowych płytach zajmuje sie produkcja własnie muzy progresywnej i zaczyna jej przemycac wiecej do swoich projektow nastawionych na czyste gitarowe granie polecam mocno posluchac i wsluchac sie w to co gra nie tylko w pierwszej płaszczyznie utworu! u Vai'a wazny jest kazdy pojedynczy dzwiek i to jest extra... tyle